Wydanie: PRESS 3-4/2025

Tym wyprzedził czas

Jego teksty były dowcipne, napisane bez nachalności, ciepłe, ale z troską o podstawowe wartości. Denerwowało go, że to, z czym pożegnaliśmy się w 1989 roku, z czego naśmiewał się przez lata w niezliczonych filmach i spektaklach, wraca

– STANISŁAW TYM WYCHOWAŁ SIĘ NA AUTORACH PRZEDWOJENNYCH, GDY FELIETONISTYKA BYŁA OSTRZEJSZA NIŻ DZIŚ – MÓWI KRZYSZTOF KRÓL, POLITYK I DZIENNIKARZ, W LATACH 1997–2004 REDAKTOR TYGODNIKA „WPROST”. – Jedną z moich ulubionych jego fraz jest ocena „Naszego Dziennika”. W felietonie napisał, że to pismo ma gigantyczną przewagę nad papierem toaletowym, bo gówno jest na nim od razu wydrukowane.

Felietony Stanisław Tym zaczął pisać w 1972 roku do tygodnika „Literatura”, namówiony przez ówczesnego redaktora naczelnego tego tytułu Gustawa Gottesmana. W latach 1986–89 publikował w „Tygodniku Kulturalnym”.

– W 1989 roku Tomasz Wołek [w latach 1990–95 zastępca i redaktor naczelny „Życia Warszawy” – red.] i Piotr Gabryel [dziennikarz „Wprost” w latach 1982–97 i 1990–2007 – red.] namówili Stefana Kisielewskiego, by pisał felietony we „Wprost” – wspomina Krzysztof Król. – Gdy zmarł, redakcja zdecydowała, że Stanisław Tym jest osobą, która może go zastąpić. – dodaje.

„Pogrzeb Kisiela [Stefan Kisielewski zmarł 27 września 1991 roku – red.] zgromadził tłumy” – napisał Stanisław Tym w zbiorze felietonów „Pies, czyli kot” (Wydawnictwo Polityka, 2014). – To była wizytówka redaktora naczelnego »Wprost« Marka Króla. I tak zostałem na ponad siedem lat felietonistą tego tygodnika” – wspominał Tym.

W 1996 roku Stanisław Tym zamieścił w tygodniku „Wprost” dwa felietony, w których nie szczędził słów krytyki pod adresem pułkownika Sławomira Gorzkiewicza – prokuratora wojskowego prowadzącego śledztwo w sprawie domniemanej współpracy Józefa Oleksego z sowieckim i rosyjskim wywiadem. Gorzkiewicz sprawę umorzył. A Stanisław Tym ironizował: „Sławomir Gorzkiewicz ma osobowość nieskomplikowaną, prostolinijną i czystą. Można rzec – ekologiczną (…), przyjazną Oleksemu (…). Ma oskarżać, a tymczasem broni i rób, co chcesz (…). Dlaczego zatem jest prokuratorem z bożej łaski? Bo było wolne miejsce w prokuraturze, to wziął, co było…”.

Stanisław Tym określił Sławomira Gorzkiewicza mianem „zezowatego umysłowo prokuratora, który wąsy zapuścił i udaje, że jest dorosły” oraz „prokuratorzyny”.

W kwietniu 2001 roku Sąd Okręgowy w Suwałkach orzekł wprawdzie, że Tym obraził prokuratora, jednak nie na tyle, aby uznać to za przestępstwo. Postępowanie zostało prawomocnie umorzone ze względu na niską społeczną szkodliwość czynu.

Jan Fusiecki

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.